Pomysl powstal podczas jednego z naszych spotkan u mojego przyjaciela Tomzika. Podczas rozmowy ktos wyszedl z pomyslem, zeby pojechac gdzies w koncu poza Europe. Za chwile pojawil sie tez pomysl wyjazdu do Indii. Nie mielismy wtedy jeszcze srodkow na wyjazd, ale postanowilismy, ze musimy w tym roku pojechac. Aby sie bardziej zmobilizowac kupilismy bilety do Bombaju w 2 strony. Teraz juz nie bylo odwrotu. Potrzeba matka wynalazku - udalo sie lecimy do Indii na 9 tygodni :) Banda wariatow czyli ja, Szakal i Tomzik.
Postanowilismy jeszcze jedna wazna rzecz. Jedziemy bez planu. Z biletem w reku i glowa pelna zwariowanych pomyslow. Chcielismy, zeby to przygody, ktore nam sie przydaza i ludzie, ktorych poznamy kreowali na biezaco nasze kolejne losy. I tak tez sie stalo. Lecimy liniami FinnAir z Warszawy do Helsinek, stamtad prosto do Bombaju.